Dziś jest czas, by rozwiązać problemy protestujących w lutym 2015 roku górników przed JSW. Powinniśmy zastanowić się, jak im pomóc - mówi poseł Grzegorz Matusiak / Ireneusz Stajer
Dziś jest czas, by rozwiązać problemy protestujących w lutym 2015 roku górników przed JSW. Powinniśmy zastanowić się, jak im pomóc - mówi poseł Grzegorz Matusiak / Ireneusz Stajer


Ireneusz Stajer

Mija właśnie pięć lat od dramatycznych wydarzeń przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej. 3 i 9 lutego 2015 roku wobec protestujących górników policjanci użyli armatek wodnych i broni gładkolufowej. Za pierwszym razem rannych zostało kilka osób, w drugim przypadku jastrzębski szpital udzielił pomocy 31 osobom.

- Polano mnie gazem, nie widziałem na oczy. Pracuję obecnie w kopalni Zofiówka, ale nie pod szyldem JSW, lecz w firmie zewnętrznej. Jestem tu przede wszystkim po to, by bronić miejsc pracy swoich kolegów i godności górników. Chcę przypomnieć ludzi, którzy pięć lat temu manifestowali pod siedzibą spółki pod takimi właśnie hasłami i przelali za to krew – mówił jeden z uczestników, Piotr Leowski, na konferencji prasowej przed siedzibą Spółki.

Boli do dziś

- Zostałem postrzelony w głowę, czego skutki odczuwam do dziś. Ponieważ doznałem rozległego obrzęku mózgu, mam silne bóle głowy, leczę się neurologicznie. Podczas manifestacji złamałem też sobie nogę i konieczna była rekonstrukcja podudzia, noga boli cały czas – zaznaczył Marcin Gralak, najbardziej poszkodowany w wydarzeniach sprzed pięciu lat. Przeżył cudem. - Gdyby nie szpital po drugiej stronie ulicy, nie wiem czy byłbym tu z wami dzisiaj. Szybko podano mi leki. W szpitalu leżałem półtora miesiąca – opowiada.

Ze względów zdrowotnych musiał jednak zmienić stanowisko pracy. Zarabia o wiele mniej. Wydał już bardzo dużo pieniędzy na leczenie.

Tam były małe dzieci

- Myślę, że koszty zostaną mi zwrócone i będę mógł ubiegać się o odszkodowanie. Oczekuję od JSW wyjaśnienia zdarzeń, dlaczego policja użyła broni gładkolufowej. To było jakieś nieporozumienie, wszędzie biegały małe dzieci, było bardzo dużo młodzieży. Mnie prawie zabito. Nie jestem w stanie zrozumieć, kto wydal zgodę na użycie broni... - dopytuje.

- W pierwszym dniu protestu, poszedłem tam z 11-letnią córką. Stałem w tłumie może z godzinę. Wróciliśmy do domu i włączyłem telewizor. Córka mówi, tato przed budynkiem JSW strzelają. Pomyślałem sobie, to tak, jak w stanie wojennym. Zacząłem obdzwaniać kolegów. Dobrze, że wróciliśmy do domu, bo gaz, a tym bardziej strzały nie są dla dzieci - stwierdza jastrzębianin.

Poseł z Jastrzębia, Grzegorz Matusiak zaznacza, że stała się wówczas niebywała rzecz - padły pierwsze strzały do górników od czasu stanu wojennego. - Do chwili obecnej nikt nie poniósł za to konsekwencji. Natomiast prokuratura prowadzi postępowania w stosunku do poszkodowanych, którzy przyszli na pokojową manifestację, by upomnieć się o miejsca pracy i godność górnika – mówił parlamentarzysta.

Kto kazał strzelać?

- Chcemy poznać prawdę, kto wydał decyzję o strzelaniu do górników i nadzorował akcję? Poszkodowani, jak choćby najciężej postrzelony Marcin Gralak, ponieśli ogromne koszty, głównie zdrowotne i materialne. Prokuratura nie zajęła się jednak tymi, którzy strzelali, prowokowali, a uczestnikami manifestacji. Dziś jest czas, by rozwiązać problemy protestujących wówczas przed JSW. Powinniśmy zastanowić się, jak im pomóc – dodał. Do posła Prawa i Sprawiedliwości zgłosiło się z prośbą o interwencję kilkanaście osób. - Mam nadzieję, że strona społeczna również zaangażuje się w wyjaśnienie tej sytuacji - zaznaczył.

Grzegorz Matusiak zwróci się z pismami o dogłębne zbadanie sprawy do prokuratury, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz władz JSW. Apeluje do Spółki o wsparcie materialne poszkodowanych w pamiętnych manifestacjach. - Mam nadzieję, że już nikt nigdy nie będzie strzelał do górników upominających się o miejsca pracy i swoją godność – podsumował.

Czekamy na stanowisko JSW.

 

Odpowiedź prokuratury

W związku z zajściami pod siedzibą JSW S.A. w Jastrzębiu-Zdroju w dniu 03.02.2015r. zostało

oskarżonych łącznie 13 uczestników zajść, w tym 8 osób zatrudnionych w JSW SA. w

chwili kierowania aktu oskarżenia. Spośród osób oskarżonych 12 zostało do obecnej

chwili prawomocnie skazanych, wobec jednej osoby postępowanie sądowe toczy się

nadal.

W związku z zajściami pod siedzibą JSW S.A. w Jastrzębiu-Zdroju w dniu

09.02.2015r. zostało oskarżonych łącznie 8 uczestników zajść, w tym 7 osób

zatrudnionych w JSW S.A. w chwili kierowania aktu oskarżenia. Spośród osób

oskarżonych 4 zostały do obecnej chwili prawomocnie skazane, a wobec 4 osób

postępowanie sądowe toczy się nadal.

Dodaję również, że postępowanie w sprawie ewentualnego przekroczenia

uprawnień i ewentualnie innych czynów, które mieli popełnić funkcjonariusze Policji

w związku z powyższymi zdarzeniami w dniach 3 i 9 lutego 2015 roku prowadziła

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.

Jacek Rzeszowski, prokurator rejonowy w Jastrzębiu-Zdroju


Do tematu wrócimy w środowych „Nowinach”.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt
2

Komentarze

  • rybniczok bez tajemnic 11 lutego 2020 09:42To strzelali dzieci od jaruzlskigo,jedni ich widzieli,tylko sie bojom powiedziec.
  • Ślązak Pamiętam 11 lutego 2020 07:54O ile pamiętam widziałem pana Matusiaka w pierwszym szereg strajkujących. To była typowa prowokacja PiS

Dodaj komentarz