W strajku uczestniczyło około 700 osób / Materiały prasowe
W strajku uczestniczyło około 700 osób / Materiały prasowe

Piotr Rajman, szef Solidarności w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 podkreśla, że w ostatnich latach bardzo wzrosło najniższe wynagrodzenie, co „zjadło” większość z przyznanej przez dyrekcję podwyżki. - Załoga chce urealnienia wynagrodzeń, które zostały „spłaszczone” wskutek wzrostu pensji minimalnej. Nie może być tak, że dziś sprzątaczka zarabia tyle samo co pracownicy medyczni i administracyjni – mówi związkowiec.

Działacze wyliczyli, że realnie pracownicy stracili aż 500 złotych. - Stąd wczorajszy strajk, który zgromadził około 700 osób. Zaskoczyła nas bardzo dobra frekwencja. Protestowała pierwsza i druga zmiana oraz międzyzmiany. Jedni strajkowali 12 godzin, inni tyle ile czasu spędzają w pracy – informuje Piotr Rajman.

Dyrekcja zaproponowała dwa terminy spotkania z przedstawicielami związków zawodowych, dzisiejszy oraz w poniedziałek. Czekamy na pisemne propozycje. Myślę, że do spotkania dojdzie w poniedziałek. Jeśli dyrekcja nie przedstawi satysfakcjonujących nas konkretów, odejdziemy od stołu rozmów – zapowiada szef Solidarności.

Przypomnijmy, że w sporze zbiorowym z dyrekcją są jeszcze Związek Zawodowy Lekarzy, Związek Zawodowy Pracowników Bloku Operacyjnego Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz Związek Zawodowy Anestezjologów. Postulaty popierają też dwa pozostałe działające w szpitalu związki.

Komentarze

Dodaj komentarz