Piłkarze z Czernicy wracają do okręgwki
Piłkarze z Czernicy wracają do okręgwki

Niecały rok temu działacze Zameczku z Czernicy protestowali po tym, jak w kontrowersyjnych okolicznościach ich drużyna została zdegradowana do A klasy, mimo zajęcia siódmego miejsca w okręgówce. Za ekipą z powiatu rybnickiego nikt się wówczas nie wstawił, tak jak choćby teraz za Hutnikiem Kraków, któremu został przyznany awans do II ligi, mimo zajęcia drugiego miejsca w III lidze.

Zasłużony awans
Czernica zmuszona była grać w raciborskiej A klasie. W piętnastu meczach przegrała tylko raz i dwa razy zremisowała. Pozostałe spotkania wygrała i po rundzie jesiennej zajmowała pewne pierwsze miejsce. Do rundy rewanżowej jednak z powodu pandemii nie doszło. Decyzją Związków Wojewódzkich rozgrywki zostały zakończone z awansami bez spadków. Zameczek więc po rocznej banicji wraca do okręgówki. – Liczyliśmy na awans w innych okolicznościach, na fetę z kibicami. Tak, jak jednak spadek był dziwny, tak i awans też jest dziwny. Jest on jednak w pełni zasłużony. Zarówno w tym, jak i w poprzednich sezonach udowodniliśmy, że nasze miejsce jest w lidze okręgowej. W pewnym momencie pojawiały się głosy o anulacji tego sezonu. Na szczęście do tego nie doszło. Bylibyśmy znowu pokrzywdzeni będąc zmuszeni kolejny rok grać w A klasie – mówi Tomasz Babuchowski, prezes, a jednocześnie trener zespołu z Czernicy.
Pytania o przyszłość w obecnych okolicznościach są ryzykowne. W Czernicy cel na przyszły sezon jest jednak jasno określony: - Chcemy się po prostu utrzymać. Nikt dzisiaj dokładnie nie wie, jak będą wyglądały rozgrywki. Bo przecież jeśli wystartuje wszystkie 21 drużyn w raciborsko-rybnickiej grupie, to nie będzie aż 40 kolejek. Prawdopodobnie po pierwszej rundzie będzie podział na grupę mistrzowską i spadkową. Jeśli tak, to dobrze byłoby się załapać do tej pierwszej. Czy się uda, to zależy oczywiście od naszego składu. Jeśli nikt nie odejdzie, to cel ten jest jak najbardziej do osiągnięcia. Mam nadzieję, że utrzymamy skład z tego sezonu. Wtedy nie trzeba by było szukać nowych piłkarzy. Wystarczyłoby kadrę uzupełniać młodzieżą, czy zawodnikami rezerw. Ta ekipa udowodniła, że stanowi mocną drużynę - przekonuje Babuchowski, który nie mając pewności co do tego, czy wszyscy jego zawodnicy zostaną w klubie, nie wyklucza sprawdzania nowych.

Już trenują
Zameczek treningi wznowił w minionym tygodniu. Rozgrywki mają rozpocząć się wyjątkowo wcześnie, bo już w połowie lipca. Czy tak się faktycznie stanie, na chwilę obecną nie wie nikt. Pytany o wpływ pandemii na sytuację w klubie odpowiada: – Wiadomo, że jest ciężko, ale będziemy się starać, żeby miejscowi sponsorzy nas wspomogli. Zarówno piłkarze, jak i działacze udowodnili, że warto im zaufać. Swoją ciężką pracą osiągamy efekty. Okręgówka będzie też dużo lepsza dla naszych kibiców, nie tylko z powodu wyższego poziomu, ale i ciekawszych meczów derbowych. Oby tylko spotkania mogły się odbywać w obecności publiczności – kończy prezes Babuchowski.
Łukasz Kozik

Komentarze

Dodaj komentarz