Prezydent Jastrzębia Anna Hetman na kwarantannie, jej mąż ma koronawirusa

Prezydent Jastrzębia-Zdroju na kwarantannie, po tym, jak u jej męża wykryto koronawirusa. 8 czerwca pan Mariusz, mąż pani prezydent poczuł się źle, pojechał do szpitala w Tychach, gdzie pobrano mu wymaz. Po 24 godzinach przyszedł wynik - okazało się, że ma koronawirusa. Mąż pani prezydent jeździ taksówką, przypuszcza, że mógł zarazić się od osoby, którą wiózł na badanie. Przez dwa tygodnie miał gorączkę, około 38 stopni. Wczoraj temperatura zaczęła ustępować. Wciąż jest osłabiony, ale na szczęście nie ma poważniejszych objawów. - Około 24 czerwca ma mieć kolejny wymaz - mówi nam Anna Hetman.

U pani prezydent nie stwierdzono koronawirusa. - Mieszkamy w dwójkę, w mieszkaniu w bloku. Na szczęście mamy dość duże mieszkanie. Mąż zajmuje pokój w pobliżu łazienki, ja całą resztę. Ja specjalnie się nie izoluję. Nie chodzę w masce, jedynie, kiedy sprzątam u niego, zmieniam pościel - opowiada nam pani prezydent.

Kupuje online. - Zamówiłam, zapłaciłam, na drugi dzień zakupy miałam już pod drzwiami - opowiada. - Takie nawyki na pewno z nami zostaną na dłużej.

Ma kwarantannę, na razie zaplanowaną do 2 lipca. Pracuje zdalnie. - To zajmuje więcej czasu niż w urzędzie. Jestem przy komputerze od 7 do czasem 17.30. Wiadomo, trzeba wydać jakiejś opinie, decyzje, w urzędzie miałam pod ręką dokumenty, a tu muszę dzwonić, pytać, wysyłać maile. Ale daję radę – mówi pani prezydent.


W wolnych chwilach dogląda pomidorów na balkonie. - Niestety, teraz pogoda nie jest najlepsza - ubolewa. Wieczorami czyta książkę, obejrzy jakiś film.

Radzi mieszkańcom, którzy mają objawy, by zgłaszali się bezpośrednio do szpitala. - Mój mąż pojechał do szpitala do Tychów. Za pierwszym razem nie zrobiono mu testu. Powiedział mi nawet, że chyba wróci do pracy. Kategorycznie mu zabroniłam, bo przecież i on, i ja pracujemy z ludźmi. Pojechał następnego dnia. I dopiero wtedy z pewną łaską pobrano mu wymaz, mówiąc, że skoro przyjechał drugi raz, to mu to badanie zrobią - opowiada Anna Hetman.

Galeria

Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz