66-latek nie pomylił gazu z hamulcem, jak czasem się zdarza mniej wprawionym kierowcom. 6 lipca z całym impetem wjechał na rondo między ulicami Kotucza i Gliwicką w Rybniku, bo zasłabł. Uszkodził znaki drogowe i „zaparkował” na głazie w pasie zieleni. Trafił do szpitala z lekkimi obrażeniami.
Dzisiaj, około godziny 9 dyżurny komendy policji został poinformowany o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na rondzie Gliwickim. Natychmiast na miejsce tego niecodziennego zdarzenia pojechali funkcjonariusze drogówki.
- Okazało się, że 66-latek kierujący fiatem jechał w kierunku Placu Wolności. Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym stracił panowanie nad samochodem i przejechał środkiem dość wysokiego przecież ronda – mówi aspirant Bogusława Kobeszko, oficer prasowa komendy w Rybniku.
Jak dodaje, uszkodzone zostały dwa znaki bezpieczeństwa ruchu drogowego i system nawadniania roślinności na rondzie. Następnie samochód uderzył w głaz leżący na pasie zieleni. Rybniczanin doznał ogólnych potłuczeń i został zabrany do szpitala. Na szczęście jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Mężczyzna był trzeźwy. Został ukarany mandatem.
Komentarze