Pani Beata po wypadku i przed... razem z córeczką / Siepomaga.pl
Pani Beata po wypadku i przed... razem z córeczką / Siepomaga.pl



- Od trzech tygodni jesteśmy w Krakowie, w ośrodku, gdzie Beata jest intensywnie rehabilitowana. Jestem tu z córką, cały dzień mamy wypełniony po brzegi zajęciami, które przynoszą znakomite rezultaty. Beata już mówi, bardzo wolno, części muszę się domyślić, ale mamy kontakt! Odzyskała już władzę nad lewą stroną ciała. Cieszymy się z sukcesów, jednak wiem, że przed nami daleka droga. A wszystko kosztuje… - opisuje matka kobiety.

Przypomnijmy, dramat rozegrał się 24 marca tego roku. Pijany kierowca, były żużlowiec, wyprzedzał inne auto z dużą prędkością. Nie zauważył, że z przeciwka jedzie pani Beata. Czołowe zderzenie, kierowca ucieka z miejsca wypadku. Złapali go niedługo później. Miał prawie 2 promile alkoholu we krwi.

- Beata jechała do nas odebrać swoją małą córeczkę. Nie dojechała nigdy… Zamiast tego przyszła policja z informacją, że był wypadek... - relacjonuje pan Irek, tata kobiety.

- Pojechałem do szpitala w Rybniku, gdzie moja córka walczyła o życie. Uraz mózgowo-czaszkowy, zmiażdżone kręgi szyjne - rokowania nie były dobre. Po prostu kazali mi się przygotować na najgorsze… Wiedziałem jednak, że moja córka to silna kobieta! Nie poddała się zwłaszcza w swojej najważniejszej walce. Przeżyła. Przez kolejne 4 tygodnie lekarze utrzymywali ją w śpiączce farmakologicznej, potem nie było z nią kontaktu, ale powoli zaczęła wracać. Najpierw mrugnięciem okiem, potem mocniejszym ściśnięciem dłoni. Ma silną motywację - swoją małą córeczkę, z którą nie widziała się od dnia wypadku, której nie może przytulić jak kiedyś… - relacjonuje matka kobiety.


- Beata ciężko pracuje, by wrócić do swojego życia. Do tego wspaniałego życia, które w jednej sekundzie odebrał pijany kierowca… Żadna kara nie wróci jej zdrowia. Może osiągnąć je tylko intensywną rehabilitacją, a za nią musimy zapłacić sami. Bardzo proszę, pomóż mojej córce. Ona się nie podda, ale tylko z Twoim wsparciem może wygrać i już niedługo tulić w ramionach swoją córeczkę… - apeluje na portalu Siepomaga.pl ojciec kobiety.

 

- Moja córka to moja największa duma. Aktywna, ambitna i mądra kobieta. Z uśmiechem pokonywała wszelkie przeszkody i tym uśmiechem zarażała wszystkich dookoła. Zawsze miała głowę pełną pomysłów. Skończyła studia na wydziale ekonomii, jednak zawsze najbardziej pasjonowała ją informatyka. W tym zawodzie chciała pracować. Krótko przed wypadkiem zdobyła certyfikat do obsługi systemu SAP oraz międzynarodowy tytuł testera oprogramowania. Beata dużo ćwiczyła, biegała, prowadziła sklep internetowy i wciąż się dokształcała. Jednak jej największą miłością jest jej pięcioletnia córka Iga. To z nią spędzała czas, uwielbiała się nią zajmować i tłumaczyć jej świat. Wypadek, który spowodował pijany kierowca, zatrzymał to wszystko... - stwierdza ojciec kobiety.


Przypomnijmy - Rafał Sz. został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia.


Wyraził skruchę. Napisał odręczny list, w którym przeprasza i chce naprawić winę. "Zdaję sobie sprawę z tego, że nic nie jest w stanie usprawiedliwić mojego nieodpowiedzialnego zachowania, które doprowadziło do tak tragicznych skutków. Wiem, że żadne słowa, szczególnie moje, nie złagodzą bólu, a okazana skrucha nie jest w stanie zmienić biegu zaszłych zdarzeń, jednakże solennie obiecuję i zarzekam się, że będę chciał pomóc, najlepiej jak potrafię Pokrzywdzonej i jej rodzinie. Chcę pracować i wspierać ich finansowo oraz w jakikolwiek inny sposób, na który się zgodzą. Nie pustymi słowami, ale konkretnymi działaniami chciałbym, chociażby w minimalnym stopniu, zadośćuczynić i odkupić swoją winę. Nie oczekuję, że mój czyn będzie wybaczony, ale zrobię wszystko, by Pani Pokrzywdzona wróciła do zdrowia i mogła żyć tak jak wcześniej. To co się stało, zmieniło moje życie i z pokorą przyjmę nałożoną na mnie karę. Mam nadzieję, że moja historia będzie przestrogą dla każdego, kto będzie miał zamiar prowadzić auto po spożyciu alkoholu. Póki co najważniejszą karą jest dla mnie świadomość, że skrzywdziłem niewinne osoby. Będzie to mój ciężar do końca życia" - pisze z aresztu.

Na portalu Siepomaga.pl trwa zbiórka na rzecz pani Beaty. W środę było tam 12 268,37 zł, a akcję wsparły 232 osoby.

 

Galeria

Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz