Umowę sygnowali prezydent Żor Waldemar Socha i przedstawicielka wykonawcy Jadwiga Mazur / Ireneusz Stajer
Umowę sygnowali prezydent Żor Waldemar Socha i przedstawicielka wykonawcy Jadwiga Mazur / Ireneusz Stajer

Dziś 14 lipca w samo południe przed pałacem w Baranowicach symbolicznie podpisano umowę z wykonawcą na renowację pałacu. Dokumenty sygnowali prezydent Waldemar Socha i przedstawicielka wykonawcy Jadwiga Mazur, - Oznacza to, że nasza perełka architektoniczna otrzyma drugie życie – powiedziała Anna Ujma, pełnomocnik głowy miasta.

Prace mają potrwać do 30 października przyszłego roku. - Pozyskaliśmy na modernizację ponad 13 mln zł z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego – zaznaczyła Ujma. Całość będzie kosztowała niecałe 17 mln zł.

- Mniej więcej do końca lat 80. w tym pałacu była szkoła podstawowa dla dzielnicy Baranowice. Później wzniesiono nowy budynek i pałac został opuszczony. Od samego początku była nadzieja, że przejmie go inwestor prywatny – przypomniał Socha.

Na początku lat 90. miasto sprzedało pałac, później było jeszcze kilka transakcji. Widząc, że popada w ruinę, gmina odkupiła go od kolejnego prywatnego właściciela. Szukano inwestora. Po drodze było kilka procesów sądowych z Ministerstwem Kultury, bo odmówiono Żorom dotacji. Ostatecznie podpisano umowę. Wyłoniono wykonawcę.

- Myślę, że za dwa lata spotkamy się w pięknie odnowionym pałacu i parku, który chcemy powiększyć. Pragniemy tu stworzyć coś w rodzaju centrum pracy twórczej, gdzie będą spotykali się żorscy artyści. Ale będziemy zapraszać też twórców z całej Polski i zza granicy. Będzie to również centrum kultury dla dzielnicy Baranowice oraz rekreacji dla wszystkich żorzan – podkreślił prezydent. Miasto za kilka mln zł zleci także renowację parku w odrębnym zamówieniu. Prace mają ruszyć na wiosnę.

Satysfakcji nie krył także Krzysztof Mentlik, radny z Baranowic, który od lat zabiegał o przywrócenie „zameczkowi” dawnej świetności. - Społeczność Baranowic czeka na zmodernizowany obiekt – powiedział.

Obiekt jest dziś kompletnie zrujnowany. Jadwiga Mazur przyznała, że wykonawcę czeka trudne zadanie. - Na razie nie widać potencjału pałacu, myślę, że dopiero po ukończeniu wszystkich prac. Najważniejszą rzeczą są zachowane w budynku polichromie, te prace wykona pracownia konserwatorska – mówiła przedstawicielka wykonawcy. Trzeba będzie wyremontować wszystko, wymienić stropy, dach i odtworzyć wnętrza. Czasu jest niewiele, skrócił się z powodu odwołań związanych z rozstrzygnięciami przetargu.

Znawca historii regionu Jan Delowicz z muzeum miejskiego przypomniał dzieje pałacu, który zbiera materiały o tym zabytku od kilkunastu lat. Dzięki temu wiemy, jak wyglądał, gdy był w posiadaniu rodziny von Durant de Senegas, landratów (starostów) pruskiego powiatu rybnickiego.

- Prawdopodobnie w miejscu tym stałą wcześniejsza budowla. Ten obiekt wzniósł w latach 1846 - 47 von Durant, który pochodził z Langwedocji, osiadł w Brandenburgii, skąd trafił do Baranowic. Ożenił się z córką właścicielki pałacu i rozbudował go. Później mieszkał tu jego syn, a następnie krótko wnuk, bo zmarł w młodym wieku jako ostatni z rodu. Wszyscy są pochowani na cmentarzu ewangelickim w Żorach – opowiadał pan Janek.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz