13 listopada w kościołach zostanie odczytany list pasterski „O szacunku dla ciała zmarłego i obrzędu pogrzebu związanego z kremacją zwłok”. Co będzie zawierał?
Jeszcze nie wiemy i tak naprawdę trudno się wypowiadać o tym, czego nie znamy. Natomiast czekamy na uregulowania prawne. Episkopat ma prawo do wydania przepisów dotyczących pochówku osób spopielonych, do określenia, jak dokładnie ma wyglądać cała procedura. W naszej diecezji pogrzeb z urną jest znany i dosyć rozpowszechniony. Na początku było sporo oporów. Jako młody chłopak często słyszałem, że taka forma pochówku jest niedopuszczalna. Wiązała się z bolesnymi wspomnieniami Oświęcimia. Przedstawiciele starszego pokolenia często uważają, że to niewłaściwa droga. Inaczej myślą młodzi. Kościół idzie z duchem czasu i nie zabrania takiego pochówku, ale wciąż nie ma określonego rytu pogrzebu z urną. Myślę, że znajdzie się w tym liście.
W czym jest problem?
Na przykład mówimy, że ciało jest świątynią Ducha Świętego. Trudno takie słowa wypowiadać nad urną. Musimy użyć innych słów, a jednocześnie nie możemy zmieniać formuły. Ja mówię więc „Byłaś/byłeś świątynią Ducha Świętego”. To trzeba uporządkować, sprawą musi zająć się Komisja ds. Liturgii Episkopatu, gotowy tekst powinien trafić do Rzymu i zostać zaakceptowany przez Kongregację Wiary.
Skoro nie ma ustalonego obrządku, to jak obecnie wygląda pogrzeb z urną?
Urna przywożona jest do kościoła. W kościele odbywa się msza święta ze wszystkimi ceremoniami, które odprawiane są nad ciałem zmarłego w trumnie. W ciągu roku mamy kilka pogrzebów osób skremowanych.
Episkopat chce zaproponować, by w kościele jednak była trumna...
To jedna z propozycji. Być może list będzie formą zapytania ludzi wierzących, jak to zrobić. Bo sprawa jest trudna z technicznego punktu widzenia. Przy parafiach nie ma spalarni. Jak więc taki pogrzeb ma wyglądać? Pokropić ciało, odprawić nabożeństwo, a później czekać na kremację w Ostrawie czy w Chorzowie? Kiedy ludzie mają przyjechać na pogrzeb? Na mszę czy na złożenie urny? Przecież na pogrzeby ludzie przyjeżdżają z różnych stron... Pracujemy w różnych częściach kraju, a nawet Europy i świata, a wszyscy chcemy wrócić na pogrzeb naszych bliskich. Tak samo najbliżsi zmarłego, którzy zwykle organizują ceremonię. Też mają pracę, swoje obowiązki. Pogrzeb musi być skonsolidowany. Nie może być rozciągnięty w czasie do kilku dni. Nie martwmy się jednak na zapas. Jedno jest pewne: wszyscy zostaniemy pochowani.
Czy obecnie są jakieś przeciwwskazania do pochówku z kremacją zwłok?
Jeden z kanonów mówi, że można odmówić pochówku kościelnego osoby spalonej, która życzyła sobie kremacji ze względu na sprzeciw wobec Kościoła i wiary. Myślę natomiast, że rodzina takiej osoby nie zwróciłaby się do Kościoła.
Czy kremacja może oznaczać brak szacunku dla ludzkiego ciała?
Nie można tak mówić. Ludzkie ciało po śmierci różnie wygląda... Ludzie bywają wycieńczeni, przechodzą różne operacje, ulegają wypadkom, urazom... W pierwszych wiekach ciała palono. Później, tam gdzie przyjmowano Ewangelię, odstępowano od palenia. Powrócono do tego zwyczaju w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, ale traktowano go jako sprzeciw wobec Kościoła. Dziś tak nie myślimy. Prowadziłem pogrzeby skremowanych osób, zarówno w Rybniku, jak i w poprzedniej parafii. Pamiętam, że kardynał Karol Wojtyła żegnał podczas takiego pogrzebu jednego ze swoich przyjaciół.
Czytaj też:
Jakie powody?
To było życzenie ojca
Komentarze