<b>Ronnie Jamroży</b>: Ja zawsze staram się szukać pozytywów – wiem jakie błędy popełniłem w tym roku i na pewno nie popełnię ich w przyszłości.
Ronnie Jamroży: Ja zawsze staram się szukać pozytywów – wiem jakie błędy popełniłem w tym roku i na pewno nie popełnię ich w przyszłości.

Żegnasz się z Rybnikiem?
Raczej tak. Mam propozycje z klubów pierwszej ligi i raczej mało prawdopodobne, żebym w przyszłym roku startował w barwach klubu z Rybnika.

Jakie kluby wchodzą w grę?
Na razie nie powiem nic więcej. Zresztą teraz trwa wielkie oczekiwanie na kształt ligi w 2012 roku. Od tego czy będziemy mieli dwie czy trzy ligi zależy bardzo dużo, także ruchy kadrowe. Moim zdaniem nie powinno się tutaj wiele zmieniać – po prostu w drugiej lidze jest kilka klubów, dla których długi sezon w połączonej pierwszej i drugiej lidze mógłby okazać się zabójczy.

To trochę paradoks, bo na przykład w Anglii czy Szwecji klubom zależy właśnie na tym, żeby imprez było jak najwięcej. Bo wtedy właśnie zarabiają!
Tak, ale sytuacja w tych ligach jest nieco inna. Tam kluby mogą liczyć na stałą liczbę kibiców w każdym meczu, bez względu na to czy jadą z liderem tabeli, czy z zespołem z dołów ligi. U nas jest nieco inaczej – jest stawka, jest kibic. I to jest różnica.

Ty w 2011 roku startowałeś w Szwecji i Danii. Choć pewno w obu przypadkach chciałbyś, żeby tych startów było więcej...
Oczywiście że tak, ale nie wszystko zależy ode mnie. Zresztą w Szwecji wciąż chciałbym jeździć w Ornarnie i myślę, że oni też powinni się nad tym zastanowić – ze mną w składzie zawsze byli w finale Allsvenskan, a w tym roku im się to nie udało. (śmiech) Dania to też dobry kierunek i nie zamierzam go odpuszczać. W drugiej połowie sezonu miałem też kontakt z jednym z klubów angielskich – wydawało mi się że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale tym razem nic z tego nie wyszło. Byłem gotowy pojechać tam z własnym sprzętem, więc kłopotem było chyba KSM i związane z nim ułożenie zespołu. Ale nie obrażam się i będę dalej próbował.

Często można było oglądać cię też na niemieckich torach...
Tak, dzięki tym wyjazdom i moim sponsorom przetrwałem ten trudny rok...

No właśnie – rok 2011 w pierwszej lidze był dla ciebie fatalny. Powód?
Sport to pieniądze. Jeśli ich nie ma, nie ma też zazwyczaj wyniku. W szczegóły nie bardzo chciałbym wchodzić, przynajmniej na razie.

Rozumiem, że wybierając klub na sezon 2012 będziesz zwracał uwagę przede wszystkim na jego stabilność finansową?
To będzie bardzo ważny element tej układanki. Stabilizacja jest bardzo potrzebna, w miarę regularne wypłaty sprawiają, że można inwestować w sprzęt. Poza tym mam dużą nadzieję, że zmiana otoczenia też mi pomoże. Choć oczywiście w Rybniku będę bywał, bo mam tu dziewczynę. (śmiech)

W Rybniku spędziłeś trzy lata. Tylko pierwszy sezon był rewelacyjny.
Tak, w 2009 roku miałem średnią w granicach dwóch punktów, byłem w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy, Złotego Kasku i zdobyłem brąz w Mistrzostwach Europy Par. Rok później cały sezon przekreślił mi kwietniowy mecz w Rybniku z GTŻ – ta kontuzja dłoni ciągnęła się tak naprawdę do września. Ale i tak pojechałem kilka meczów na bardzo dobrym poziomie, więc nie narzekałem. No a 2011 to już katastrofa w lidze polskiej...

Powody?
Przyjdzie czas żeby o tym wszystkim opowiedzieć. Ja w każdym razie zawsze staram się szukać pozytywów – wiem jakie błędy popełniłem i na pewno nie popełnię ich w przyszłości. Kondycyjnie już się przygotowuję, mentalnie będzie doskonale i wierzę, że rok 2012 będzie dla mnie dużo lepszy.

Ale w tym roku na Śląsku pokazałeś za to klasę w motocrossie – we wrześniu startowałeś w zawodach w Czerwionce-Leszczynach.
Tak, wywalczyłem ósme miejsce w klasie MX2. Mogło być lepiej, ale popelniłem parę błędów – w jednym z wyścigów wjechałem w maszynę startową i wystartowałem dopiero na ostatnim 21 miejscu. Ostatecznie przebiłem się na siódmą pozycję. W kolejnym jadący przede mną zawodnik upadł i też straciłem kilka pozycji wjeżdżając w niego. Ale to dla mnie przede wszystkim fajna zabawa i dobry trening kondycyjny.

Zarabia się coś na takich zawodach?
No co ty, nic! Trzeba jeszcze zapłacić wpisowe i ubezpieczenie, ale to właśnie coś dla pasjonatów. Ja naprawdę kocham motocykle, na żużlu też jeżdżę przede wszystkim dlatego, że lubię adrenalinę. To pierwszy i podstawowy powód, pieniądze są na drugim miejscu.

Ale bez pieniędzy nie ma wyniku. Twój ostatni sezon w Rybniku dowiódł tego niezbicie.
Tak, dlatego z taką nadzieją patrzę w kolejny rok - wierzę, że uda mi się to wszystko odpowiednio poukładać. Wiesz co było najgorsze w tym roku? Jechałem zawody, a potem miałem trzy - cztery tygodnie przerwy. Kompletnie bez sensu, bo co robić w tym czasie? To już jednak za mną, zamykam ten etap w karierze. Nowy będzie lepszy, wierzę w to.

10

Komentarze

  • kibic Kiedy artykuł o naszych dwóch prezesach 08 listopada 2011 20:53i ich długo oczekiwanym przez wszystkich odejściu?
  • wowo do wszystkich 06 listopada 2011 19:44wszyscy wychwalacie roniego a tak naprawdę to robicie to tylko dla dobrego imienia rybnika a ty marcyś jak ci się nie podoba w rybniku to się wyprowadz do gorolije wszyscy potempiają pana pim ale popatrzcie w przeszłość ile pni zrobili dla żużla po primo dzięki nim jest jeszcze"żużel" w rybniku
  • sceptyk Może i masz rację??? 04 listopada 2011 21:51Jednakże ja będę uparcie twierdził, że nie wpuszczanie na tor naszych młodych juniorów od 3-4 lat było największym błędem, ale....trza było zrobić plac dla....Jamrożego, zafajdanych ruskich, czy innych nietrafionych angaży..
  • lawina Sceptyk pomyśl 04 listopada 2011 20:27Z tego co pamiętam kolego, w sezonie w którym jamroży złamał nogę na krosie zaliczył średnią powyżej dwóch punktów w wyścigu na sezon. Tak że nie bluźnij pajacu, bo tak naprawdę w tamtym sezonie [pierwszą ligę uratowali nam dwaj zawodnicy: Jamroży, na którego już rok później mamrot narzekał jednocześnie mu nie płacąc za zdobyte punkty i Węgrzyk. I do węgorza sentymentu nie mam, bo to facet z amatorskim podejściem do sportu, natomiast jamroży prezentuje całkiem inne podejście. I stawiam flaszkę grantsa, że jeśli w 2012 roku trafi do stabilnego klubu zaliczy dobry sezon.
  • sceptyk Masz rację...BYŁ!!!! 04 listopada 2011 18:09ale po pierwsze ja cię lawina nie obraziłem, a po drugie jak jest (był???) takim profi, to rozumiem, że robił kibicom w Rybniku na złość i ich olewał....np bawiąc się w motocrosik, doznając kontuzji i punkty jakoś z Rybnika odjeżdżały....
  • marcys Dzieki 03 listopada 2011 21:04Roni dzieki za ostatnie lata. Baraz z Lublinem wlasnie ty nam wygrales, ale w tym zapchlonym miescie malo kto to pamieta. Dzieki!
  • lawina Do sceptyka: 03 listopada 2011 20:55Pracuj bez wypłaty, a zobaczymy na ile ci ochoty do roboty wystarczy. Tym bardziej, jeśli pracujesz na własnym sprzęcie, który kupujesz za zarobioną kasę. Tak że nie pier..l chłopie - Ronnie był naprawdę profi.
  • sceptyk Wystarczyło chcieć jeździć lepiej!!! 03 listopada 2011 17:20Tak się pokazuje szacun kibicom....a nie gesty łapką.... Zabrałeś chłopie tylko miejsce naszym rybnickim młodym chłopakom....
  • krzyś krzysiek napisał 03 listopada 2011 16:37Pod wodzą pana PiM o Rybniku głośno ale tylko negatywnie aż wstyd myślałem że bedzie inaczej i jest ale gorzej niż było.Szacunek dla Rooniego.
  • Leon Proste 03 listopada 2011 10:47Ronnie, dzięki za te trzy lata! Twoim największym błędem w tym czasie było to, że po 2009 roku nie odszedłeś do lepszego, stabilnego klubu. Wierzę że gdybyś tak zrobił, dziś byłbyś w całkiem innym miejscu, bo w Rybniku pod wodzą panów P i M wszystko usycha. I jeszcze jedno - dzięki za szacunek dla kibiców Ronnie. Miałeś go zawsze, bez względu na to czy wygrywałeś, czy miałeś słabszy dzień.

Dodaj komentarz