Za cztery dni powitamy nowy 2012 rok. Jaki będzie, co przyniesie? Każdy z nas ma swoje oczekiwania, ale też obawy, czy uda się je zrealizować.
Ronnie Jamroży, żużlowiec: – Liczę, że będzie to znacznie bardziej udany rok niż ten. Zmieniam środowisko, już nie będę startował w Rybniku. Mam nadzieję, że mój nowy klub będzie stabilny finansowo i wypłacalny, i że będę otrzymywał należne mi pieniądze. Myślę, że po Nowym Roku będę mógł ujawnić nazwę nowego klubu, obecnie prowadzę już rozmowy. Jest mi żal Rybnika i rybniczan, są świadkami upadku swojego klubu z tradycjami. Martwię się, że klub nie wykazuje zainteresowania spłatą tego, co mi się należy. Martwię się także tym, że ogólnie w polskim żużlu nie dzieje się najlepiej.
Podinspektor Jacek Urbaniec, naczelnik wodzisławskiej drogówki: – Czego się obawiam w przyszłym roku? Przede wszystkim tego, że będzie za mało policjantów na drogach. Jest to związane z obecnym zawirowaniem oraz zapowiedziami zmian w systemie emerytalnym. Istnieje zagrożenie, że z policji mogą odejść ludzie doświadczeni, którzy nie mają nic do stracenia czy do zyskania. Mogą odejść nawet przed Euro 2012, stąd obawiam się o zabezpieczenia tej imprezy. A nadzieje? Nie mam ich chyba zbyt wiele. Oby życie nie stało się jeszcze trudniejsze.
Robert Korólczyk, lider Kabaretu Młodych Panów: – Ja od zawsze obawiam się jednego: problemów zdrowotnych. I jeśli innym czegoś naprawdę z serca życzę, to właśnie zdrowia. Jeśli mamy zdrowie, to mamy wszystko. Z innymi problemami jakoś z pomocą Bożą sobie poradzimy. Choroba przewartościowuje wszystkie plany. Straszą nas kryzysem, ale ja uważam, że nie jest tak źle. Na co dzień spotykam ludzi uśmiechniętych, dobrze ubranych, w fajnych samochodach i zastanawiam się, czego nam brakuje, że wciąż tak narzekamy. Czy jest u nas aż tak źle? Są ludzie potrzebujący wsparcia, ale więcej takich ludzi widziałem w Stanach Zjednoczonych. Może powinniśmy po prostu docenić to, co mamy.
Komentarze