Z inicjatywą wykopalisk wyszło rybnickie muzeum / Dominik Gajda
Z inicjatywą wykopalisk wyszło rybnickie muzeum / Dominik Gajda

 

O sprawie zrobiło się głośno w poniedziałek za sprawą forum internetowego Zapomniany Rybnik. "Dlaczego to nie jest w żaden sposób zabezpieczone i dlaczego nikt tego nie pilnuje? – pytali forumowicze, dołączając zdjęcia, na których widać kości! – Te zdjęcia chyba są z niedzieli. Na czas wolnego takie groby powinny być zabezpieczone, przykryte, a nie wystawiane na widok publiczny. Jestem w szoku – komentowała Małgorzata Płoszaj, pasjonatka tematyki żydowskiej.
Pierwsze podejrzenia padły na miasto, że gmina ciągnie sieć światłowodową. Rewelacje prostowała w poniedziałek wieczorem Lucyna Tyl, rzecznik prasowa magistratu. – Tam kopie grupa archeologów z Instytutu Prahistorii Wydziału Historii Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu, a nie robotnicy. Mają pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków w Katowicach – pisała na Facebooku. I dodawała: – Rano będę rozmawiała na ten temat z wiceprezydentem Michałem Śmigielskim. We wtorek już uspokajała: – Jestem po rozmowie z dyrektorem muzeum i konserwatorem. Otrzymałam zapewnienie, że nie doszło i nie dojdzie do zbezczeszczenia szczątków. Te prace przebiegają w sposób zgodny ze standardami i procedurami – mówiła Lucyna Tyl.
Wczoraj wciąż trwały prace. W wykopach rzeczywiście widać kości. – To są pozostałości po zniszczonym cmentarzu. Są tu pojedyncze szczątki ludzkie. Groby "wychodzą" dopiero na dwóch metrach poniżej poziomu terenu – tłumaczył nam dr Artur Różański z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wszystko zostanie opisane i udokumentowane. – Nie chcemy wyciągać tych kości, ich miejsce spoczynku jest tutaj. Wszystkie pojedyncze kości, które były w warstwach powyżej, również zostaną zasypane – dodawał dr Artur Różański. Archeolodzy dodawali, że wykopy są oznaczone i ogrodzone taśmą. – Jeśli ktoś chce wejść, to nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać, bo ochrony tutaj nie ma – mówili.
Bogdan Kloch, dyrektor muzeum, był zaskoczony szumem wokół wykopalisk. – Wiedzieliśmy przecież, że w miejscu tym był cmentarz, który został zniszczony w latach 70. To tak naprawdę było barbarzyństwo i bezczeszczenie zwłok! Archeolodzy odkryli ziemię, w której są ludzkie szczątki, dopiero głębiej, poniżej dwóch metrów, są całe groby. Ich nie będą ruszali, będą delikatnie kopali wokół. Gdyby odkryto cały szkielet, to można się zastanowić nad przeniesieniem go na cmentarz, pochówkiem. Pojedyncze szczątki zostaną jednak po prostu w ziemi. Możemy pomyśleć o upamiętnieniu tego miejsca, o tablicy itp. – mówił wczoraj Bogdan Kloch.
Wzgórze od dawien dawna mogło być miejscem kultu najpierw przedchrześcijańskiego, a potem chrześcijańskiego. W końcu XII stulecia, w czasach panowania Mieszka I Laskonogiego, wzniesiono tu kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W XV wieku przebudowano go w stylu gotyckim, a świątynia stała się matką rybnickich kościołów. Obok rozciągał się cmentarz, czynny do 1920 roku. Zlikwidowano go w końcu lat 70., na polecenie władz partyjnych.
– Odbywało się to w sposób mało cywilizowany. Z dnia na dzień nekropolię zamieniono w park – mówił w 2011 roku na łamach "Nowin" dyrektor Bogdan Kloch. To właśnie muzeum wyszło z inicjatywą prac archeologicznych. – Możemy się wiele dowiedzieć o życiu mieszkańców po zbadaniu szczątków kostnych, resztek trumien. Być może znajdziemy przedmioty codziennego użytku, precjoza, symbole religijne – tłumaczył wówczas dyrektor, gdy pytaliśmy, po co rozgrzebywać resztki grobów.

O tym m.in. piszemy w jutrzejszych "Nowinach".

 

Dwa cele wykopalisk

 

Dr Artur Różański, Instytut Prahistorii, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu: – Prace rozpoczęły się 5 sierpnia i potrwają do 23 sierpnia. Kwestią podstawową jest odkrycie i próba udokumentowania kościoła gotyckiego, który stał tutaj jeszcze w XVII. wieku, a później został rozebrany. Większość cegieł zużyto do budowy obecnej świątyni. Drugim celem jest próba odkrycia pozostałości pierwszego kościoła, który, wedle źródeł pisanych, stał już w 1180 roku. Widać, że potrzeba pozyskania cegieł była znaczna. Do głębokości dwóch metrów wszystkie mury są wybrane, dopiero głębiej są pozostałości gruzu , który jest śladem po fundamentach świątyni. W drugim wykopie mamy pozostałości po zniszczonym cmentarzu. Są połamane nagrobki, mur okalający cmentarz. 

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt
1

Komentarze

  • elektryk miejsca 13 sierpnia 2013 22:20Mogli poradzić się geodetów przed wyborem miejsc wykopów, te kable psują zdjęcia a w dodatku zgodnie z przepisami prace powinny być prowadzone pod nadzorem osoby uprawnionej. A w temacie: myślę że to naprawdę początek tego typu prac, przez te parę dni archeolodzy ledwie lizną tego co kryje wzgórze.

Dodaj komentarz