Wyrok za śmierć w nagrzanym aucie

 

Ojciec trzyletniej Oliwki, która zmarła w nagrzanym samochodzie, usłyszał wyrok taki, jaki dla siebie zaproponował.

Dostał rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Posiedzenie odbyło się w Sądzie Rejonowym w Rybniku, ale jego przebieg został utajniony, podobnie jak uzasadnienie wyroku. Przypomnijmy, że do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską, doszło 10 czerwca. Ojciec trzylatki, zamiast odwieźć dziecko do przedszkola, pojechał bezpośrednio do pracy i zostawił córkę w samochodzie na parkingu. Po pracy zorientował się, że dziewczynka pozostała w aucie. Próby reanimacji i interwencja wezwanego pogotowia nie dały rezultatu. Przyczyną zgonu dziecka był udar cieplny spowodowany przegrzaniem organizmu. Było to w czasie upałów. Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, za co grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Już podczas śledztwa wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze i zaproponował dla siebie karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Taki też wniosek złożył na piśmie jego obrońca, na co przystała Prokuratura Rejonowa w Rybniku. W miniony piątek rybnicki sąd przychylił się do wniosku i zapadł wyrok bez procesu. – Uzasadnienie wyroku jest utajnione. Jeśli do siedmiu dni nikt nie złoży apelacji, wówczas wyrok się uprawomocni. My nie będziemy apelować – powiedziała nam Malwina Pawela-Szendzielorz, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku. 

Komentarze

Dodaj komentarz