Maja Salamon, top modelka z Radlina
Maja Salamon, top modelka z Radlina

Maję Salamon można zobaczyć na pokazach światowych domów mody, w telewizyjnej reklamie i prestiżowym kalendarzu biżuterii Yes na 2015 rok (polski odpowiednik kalendarza Pirelli), a także na okładkach znanych pism.

W ubiegłym roku Maja została okrzyknięta top modelką i nową miłością projektantów. Wiotka blondynka z jasnymi jak len włosami i porcelanową cerą prezentuje najnowsze kreacje w Londynie, Paryżu, Nowym Jorku czy Mediolanie. Karierę zaczęła kilka lat temu, jako nastolatka. Co ciekawe, wcale nie chciała być modelką. A za swój największy życiowy sukces uważa... zdanie na 98 procent matury rozszerzonej z matematyki.

 


– Praktycznie wszystko się zaczęło wtedy, kiedy mama wygrała wycieczkę do Paryża. Tak się złożyło, że podróż spędziła z byłą modelką, która opowiedziała jej o tym zawodzie. Kiedy wróciła, wspomniała, abym wysłała swoje zdjęcia do agencji. Zachęcał mnie do tego też mój chłopak. Na pierwszą sesję pojechałam w marcu cztery lata temu, miałam wtedy 17 lat – wspomina Maja Salamon. Przyznaje, że nie było jej łatwo pogodzić karierę modelki z nauką, tym bardziej że wybrała trudny profil matematyczno-fizyczny, dwujęzyczny. Obecnie jest absolwentką (z pewnością jedną z najbardziej znanych) II Liceum Ogólnokształcącego im. ks. prof. Józefa Tischnera w Wodzisławiu.

– Myślę o studiach, ale obecnie wykorzystuję czas na karierę modelki. To nie jest zawód na całe życie, raczej na kilka lat – dodaje Maja. W przyszłości zamierza zająć się całkiem czymś innym, zupełnie niezwiązanym z modą. Chciałaby studiować stosunki międzynarodowe lub podjąć studia matematyczne i językowe. A czego wymaga od niej obecna profesja? Przede wszystkim cierpliwości i wytrwałości ze względu na tryb życia. Co ciekawe, wcale nie chodzi o jakąś drakońską dietę, której Maja nigdy nie stosowała, ale o terminy wyjazdów, o których często dowiaduje się na ostatnią chwilę. Przez cały czas czeka na telefon od swojego agenta.

– Niczego nie umiem zaplanować, ani wakacji, ani nawet wyjścia do znajomych na urodziny. Często o wyjazdach na drugi koniec świata dowiaduję się na ostatni moment. Telefon zadzwoni o 3 w nocy, muszę się szybko spakować i przygotować do wyjazdu – zdradza kulisy swojego zawodu modelka z Radlina. Patrząc na nią wielu ludzi pyta, co je, że zachowuje tak wiotką sylwetkę. Złośliwi pytają nawet wprost, czy się głodzi. – Nic z tych rzeczy – śmieje się Maja. – Nie jestem na żadnej diecie, zawsze miałam dobry metabolizm, poza tym dużo ćwiczę – pływam, biegam, trenuję jogę. A jem praktycznie wszystko, głównie ryby, kasze, owoce warzywa, bo nie przepadam za mięsem. Za to lubię słodycze – uśmiecha się.

W karierze modelki pomaga jej nie tylko nietuzinkowa uroda, ale także jej równie elastyczna jak ciało osobowość, dzięki której Maja chłonie świat i ludzi, jak ciekawą książkę, ciesząc się każdym doświadczeniem jak nową sukienką czy torebką. – W tej branży tak naprawdę niewiele zależy ode mnie, większość oparta jest na szczęściu i powodzeniu. Ode mnie wymaga się nienagannej figury, pięknej cery i włosów, a także inteligencji społecznej, umiejętności znalezienia się w różnych środowiskach, sztuki komunikowania się z ludźmi w różnym wieku, w różnych krajach. Każde wyjście na wybieg poprzedzone jest długimi tygodniami przygotowań, treningów, przymiarek. Widzowie podziwiają już ten finalny efekt – dodaje sławna radlinianka.

 

Zdjęcia: Agencja Division (division.pl)

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz