Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że stan powietrza w naszym regionie jest zły – wystarczy wieczorami otworzyć okno. Tylko jak walczyć o głębszy oddech?
Tak, mamy najgorsze powietrze w Europie! W odpowiedzi na pytania, w jaki sposób walczyć z niską emisją, pojawiają się wątpliwości natury ekonomicznej, informacje podważające wpływ smogu na nasze zdrowie, czy różne propozycje działań, które wzajemnie wykluczają się. Czy zatem zakazać mieszkańcom opalania mułem i flotem?
Mamy zastrzeżenia, bo co z najbiedniejszymi, których po prostu nie stać na dobrej jakości węgiel, gaz, czy podłączenie do ciepłociągu. No to może samorząd powinien przejąć inicjatywę i dotować inwestycje proekologiczne? Owszem, niektóre gminy robią to, ale zapisują w swoich budżetach na ten cel zaledwie kilka milionów złotych rocznie, co oznacza, że problemu nie rozwiążą nawet za 40 lat! Samorządy za to z łatwością podkreślają, że potrzebujemy działań systemowych, czyli niech Warszawa wprowadzi normy jakości paliw, kotłów węglowych, zabroni opalania paliwem najgorszej jakości.
Dzisiaj trudno powiedzieć, co rząd zrobi np. z programem KAWKA, dzięki któremu gminy mogły korzystać z ogromnych dotacji na walkę z niską emisją, ale wiemy, że zwolniono 20 specjalistów w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, odpowiedzialnych za jakość powietrza. Mamy też różnego rodzaju organizacje, które prowadzą akcje edukacyjne i są często solą w oku dla polityków, bo przecież niepotrzebnie denerwują obywateli. Ostatecznie na końcu jest każdy z nas, przysłowiowy Kowalski, który nie widzi nic złego w tym, by od czasu do czasu wrzucić plastikową butelkę do pieca, albo spalić trochę śmieci.
Czy smog zatem zwycięży? Moim zdaniem nie, ale pod warunkiem, że nie będziemy przerzucać odpowiedzialności na innych. Walka z niską emisją to proces: mentalny, ekonomiczny, który ma szansę powieść się tylko wtedy, gdy każdy z nas, na swoim indywidualnym poziomie będzie walczył o każdy oddech... świeżego powietrza. Z ciekawostek: w 137-tysięcznym Rybniku jest ponad 20 000 różnego rodzaju klasy kotłów węglowych, w całych 80-milionowych Niemczech to niecałe 1000 sztuk.
Marek Krząkała
Poseł z Rybnika, Platforma Obywatelska RP
Komentarze