Promocja książki w wodzisławskim muzeum / Iza Salamon
Promocja książki w wodzisławskim muzeum / Iza Salamon

 

Takich publikacji nigdy nie jest za dużo – powiedział Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum w Wodzisławiu, na spotkaniu promującym nową książkę o Marszu Śmierci.

 

W 77. rocznicę wybuchu wojny, w Pałacu Dietrichsteinów (siedziba m.in. muzeum w Wodzisławiu) odbyła się prezentacja najnowszej książki wydanej przez miasto oraz muzeum: "Kierunek Loslau – Marsz ewakuacyjny więźniów oświęcimskich w styczniu 1945 roku". – Trudno w języku ludzkim znaleźć słowa, które wobec wielkiej machiny tępej zbrodni nie byłyby tylko banałem – napisał Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum, we wstępie. Dodał, że kierowana przez niego placówka podjęła próbę odnalezienia i utrwalenia śladów Marszu Śmierci, aby oddać hołd ofiarom. Pewną pociechę w tym bezmiarze tragedii stanowią dziesiątki relacji, które dowodzą, że mieszkańcy współczuli nieszczęśnikom z Auschwitz i starali się im pomagać.

– To jeden z tych momentów dziejowych, w których europejska cywilizacja otarła się o głęboką dehumanizację. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej książki. Zawiera ona liczne świadectwa wojennych okrucieństw, które powinny stać się przestrogą dla nas, dziś żyjących – zwraca się do czytelników Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia. Z kolei Piotr Hojka, historyk, pracownik muzeum i autor jednego z dziewięciu rozdziałów, mówił podczas spotkania, że najnowsza publikacja o Marszu Śmierci to swoisty pomnik wystawiony ofiarom. – Jest to praca zbiorowa traktująca o jednej z największych tragedii XX wieku, jaka rozegrała się na terenie Górnego Śląska – mówił Piotr Hojka.

W spotkaniu uczestniczyli również Marcin Boratyn z jastrzębskiej Galerii Historii Miasta oraz Jan Delowicz, reprezentujący żorskie muzeum, którzy również są współautorami nowej książki. Jan Delowicz ma zresztą w dorobku mnóstwo publikacji na temat Marszu Śmierci, Holokaustu i drugiej wojny światowej. Pozostałe rozdziały napisali prof. Małgorzata Grupa z Torunia, Mirosław Węcki z Katowic, Jacek Lachendro z Oświęcimia, Bogusław Tracz z Gliwic i Jerzy Klistała z Bielska-Białej.

Warto wspomnieć, że publikacja jest efektem prawie dwuletniej pracy badawczej. Liczy 120 stron, omawia wydarzenia rozgrywające się na trasie liczącej 63 km, a przebiegającej przez miejscowości powiatów: oświęcimskiego, pszczyńskiego, rybnickiego, wodzisławskiego, w tym miasta: Oświęcim, Pszczyna, Żory, Rybnik, Jastrzębie-Zdrój, Wodzisław Śląski. Książkę w cenie 20 zł można nabyć w wodzisławskim muzeum.

1

Komentarze

  • Helena z Roju czas na Slonzokow 07 września 2016 23:05Czekomy az ktos dokładnie opisze i upamiyntni los Slonzokow po II wojnie..We takich sztatach jak Wodzisław,Zory,Rybnik som dynkmale i buchy o Wyklyntych,Zydach,PPRowcach,Powstancach..Zodyn niy chce godac wiela Slonzokow wywiyzli na Sybir a wiela zabili we polskich i ruskich obozach..To tysz byli ludzie co miyszkali we tych sztatach..My o nich pamiyntomy,zol co historyki,dziynnnikarze,burgemajstry niy chcom pamiyntac..

Dodaj komentarz