- Jestem zszokowana. Mieszkamy daleko od szkoły, podwożę swojego 8-letniego syna. Od policjanta usłyszałam, że to nadopiekuńczość – denerwuje się jedna z matek. Od policjantów w radiowozie usłyszeliśmy, że o interwencję poprosili mieszkańcy, którym przeszkadzały stojące na chodniku samochody. - To rzeczywiście jest problem. Od rana do godziny 10, potem od południa do popołudnia zatrzymują się tu przez cały czas samochody. Kiedyś jeden z rodziców zablokował nam wjazd do domu. Nie mogło do nas dojechać auto z flotem. Ale to nie ja wezwałam policję – mówi nam jedna z sąsiadek.
Zdenerwowani rodzice interweniowali w dyrekcji szkoły. Problem ma stanąć na radzie rodziców. Do sprawy wrócimy.
Komentarze