Wypowiedziane podczas ostatniej wizyty w Polsce przemówienie Donalda Trumpa, zostało już wielokrotnie zrecenzowane i opisane. Chciałbym jednak wrócić do wydarzeń z 6 lipca br. i wyjątkowego znaczenia słów usłyszanych na placu Krasińskich. Chciałbym podzielić się własnymi uwagami do wspomnianego, jakże spektakularnego przemówienia! Zostało zbudowane idealnie.
Donald Trump odwołał się do wątków historycznych, zaznaczając przy tym najważniejsze wydarzenia z przeszłości. Nie ukrywam, że mi niezwykle zaimponował wszak to prezydent Stanów Zjednoczonych. W całej wypowiedzi Donald Trump podkreślał wszystko, co wspólne i najważniejsze dla Polski i USA. Podkreślił najważniejsze mianowniki polsko-amerykańskiej współpracy. Przywołał polskiego ducha, określił Polskę jako symbol nadziei oraz błogosławieństwo Europy. Świadomie nie rozwijam wątków religijnych i typowo politycznych, chcę zwrócić natomiast uwagę na jakość usłyszanych słów. To był polityczny majstersztyk. Przedstawił realne zagrożenia Europy i świata, gdzie zostały popełnione błędy, a następnie wskazał, że "zachód wygra". Celowo używał określenia "cywilizacja zachodnia" aby pokazać, gdzie leżą najważniejsze zagrożenia współczesnej Europy, że wobec tych zagrożeń powinniśmy przyjąć zdecydowane i wspólne działania. Nie wszystko zostało wypowiedziane wprost, ale zrozumienie metafor okazało się niezwykle proste. Dla mnie osobiście, perfekcyjna wypowiedź. Po wysłuchaniu na żywo Donalda Trumpa i analizie poszczególnych części przemówienia mogę zdecydowanie wskazać, że miało charakter kompletny. Domyślając się intencji autorów wystąpienia, mogę założyć się o wszystko, że osiągnęli postawiony cel.
W zlaicyzowanych krajach Europy zachodniej próżno możemy szukać takich wystąpień. Dominuje surowa i urzędnicza treść wypowiadana w bezrefleksyjnym tonie, bez wyrazu i emocji. Bez nawiązania do historii i dorobku własnych poprzedników.
A więc zachodnia Europo szukaj mężów stanu!
Komentarze