Mieszkańcy burzyli się, że poprzez ustawienie znaków zakazu ruchu zostali odcięci od świata / Ireneusz Stajer
Mieszkańcy burzyli się, że poprzez ustawienie znaków zakazu ruchu zostali odcięci od świata / Ireneusz Stajer

13 około tysięcy złotych kosztował eksperyment drogowy w Świerklanach. Wójt wprowadził zakaz ruchu gminnymi ulicami Pogodną, Słoneczną i Jesienną, za wyjątkiem mieszkańców i służb miejskich, na wniosek jednego z radnych. Chodziło o to, by nie jeździli nimi kierowcy, którzy skracali sobie drogę z autostrady A1 w kierunku Rybnika lub na odwrót. Postawione w dobrej wierze znaki zakazu uderzyły w samych mieszkańców. Policja skrupulatnie bowiem karała mandatami nawet te osoby, które przyjechały w odwiedziny do swych bliskich. Mieszkańcy skarżyli się, że zostali odcięci od świata, bo na mundurowi mogli ukarać nawet kuriera z przesyłką czy ciężarówkę dowożącą węgiel do domu...


Jedną z ofiar zmiany organizacji ruchu był pochodzący z ulicy Pogodnej Paweł Kopiec, który po ślubie zamieszkał z żoną w Czerwionce-Leszczynach. W grudniu pojechał w odwiedziny do rodziców i zainkasował 100-złotowy mandat oraz pięć punktów karnych. Po raptem dwóch tygodniach zakaz ruchu przestał tu obowiązywać, przywrócono stan poprzedni. Część znaków usunięto, a inne przekreślono taśmą.


-Powróciliśmy do poprzedniej organizacji ruchu, bo był opór mieszkańców w całej gminie. Ludzie skarżyli się, że nie mogą poruszać się drogami publicznymi. Obecne rozwiązanie jest korzystniejsze dla wszystkich mieszkańców. Przypominam, że znaki zakazu ruchu wprowadziliśmy na wniosek jednego z radnych – powiedział nam wójt Tomasz Pieczka. Jak dodaje, projekt zmiany organizacji ruchu nie generował jakichś ogromnych kosztów, które pogrążyłyby gminę. - Teraz drogi te znowu są otwarte i każdy może się nimi poruszać – mówi włodarz.


Mieszkańcy cieszą się, że jest jak dawniej. Ale co będzie z tymi ukaranymi mandatami? Kto im zwróci pieniądze? - martwi się Ewa Kopiec, mama Pawła. W czasie trwania drogowego eksperymentu jej syn ponownie zameldował się przy ulicy Pogodnej, więc mógł odwiedzać rodziców bez przeszkód. -Nie chcieliśmy, by miał więcej kłopotów. Mandat otrzymał np. brat naszej sąsiadki, który odwiedził siostrę. Oburzona, dzwoniła w tej sprawie do wójta – zaznacza pani Ewa.


-Oddałem sprawę mandatu do sądu. Odpowiedź ma być za dwa – trzy miesiące. Mam nadzieję, że zakończy się pozytywnie dla mnie i mandat (moim zdaniem zostałem niesłusznie ukarany) będzie anulowany. Poprzednia zmiana organizacji ruchu była bezsensowna. Niepotrzebnie gmina wydała na nią pieniądze podatników – zaznacza Paweł Kopiec. Na wszelki wypadek nie rezygnuje z meldunku przy Pogodnej, bo nigdy nie wiadomo...

8

Komentarze

  • Luka Mandaty 22 stycznia 2018 23:29Policja spokojnie tam te 13 tysiecy zl na madatach zrobila, wiec kasa sie zgadza ;)
  • Luka Mandaty 22 stycznia 2018 23:18Policja spokojnie tam te 13 tysiecy zl na madatach zrobila, wiec kasa sie zgadza ;)
  • Dolny Pogodna 12 stycznia 2018 09:18Pan wójt jak zwykle zrzucił odpowiedzialność na kogoś innego ,,on to nie był....
  • Marcin ciekawe 12 stycznia 2018 08:4913 tysięcy? Proszę redakcję o sprawdzenie co w tej sprawie tyle kosztowało. Bo przecież zmiana organizacji ruchu to w zasadzie postawienie kilku znaków! I to kosztowało tyle kasy???
  • Marcin ciekawe 12 stycznia 2018 08:4913 tysięcy? Proszę redakcję o sprawdzenie co w tej sprawie tyle kosztowało. Bo przecież zmiana organizacji ruchu to w zasadzie postawienie kilku znaków! I to kosztowało tyle kasy???
  • Dzielnica Zachód Żory ul. MIŁA prywatna droga w centrum miasta 12 stycznia 2018 07:08Prezydent Żor zrobił prywatną drogę w centrum miasta (niedaleko sam mieszka). Ul. Miła łączy ul. Folwarecką i ul. Wodzisławską, więc jest dosyć istotna dla wielu mieszkańców dzielnicy Zachód. Od stycznia jest zamknięta. Decyzja została podjęta bez konsultacji z Radą Dzielnicy, wbrew przepisom i czystej logice.
  • wiśnia do górniok 11 stycznia 2018 15:46Zamykanie publicznej drogi i przekazanie jej do użytku tylko wybranym było idiotyzmem. Przyznanie się do błędu jest chwalebne ale zgadzam się ze ktos powinien za ten kosztowny blad beknąć
  • górniok Wójcie Pieczka 11 stycznia 2018 15:42W ten sposób przyznał się pan do błędu i wyrzucił w błoto 13 000 złotych. Pan mówi że to niedużo i to jest skrajna bezczelność. Powinien pan to oddać do kasy gminy z własnej kieszeni

Dodaj komentarz