Oskarżony o współpracę z ISIS Marokańczyk ma żonę z Rybnika

RYBNIK, KATOWICE: W sądzie w Katowicach ruszył proces Marokańczyka oskarżonego o powiązania z Państwem Islamskim. Mężczyzna przez pół roku bywał w Rybniku, ma tu żonę i tu też został zatrzymany


Nadzwyczajne środki ostrożności towarzyszyły pierwszej rozprawie sądowej w Sądzie Okręgowym w Katowicach, w której na ławie oskarżonych zasiadł Mourad T., Marokańczyk zatrzymany w Rybniku, który oskarżony jest o współpracę z tzw. Państwem Islamskim. Akt oskarżenia w tej sprawie jest pierwszym w Polsce, który bezpośrednio dotyczy współpracownika wysoko postawionego przedstawiciela ISIS. Śledztwo miało charakter międzynarodowy. - Nie ma żadnych dowodów na to, by Mourad T. był członkiem Państwa Islamskiego - mówił jego obrońca podczas krótkiej przerwy w rozprawie.

I taka też jest linia obrony Maurada T. Marokańczyk przyznał się do niektórych zarzutów, ale na pytanie sędzi Magdaleny Jagiełło o to czy współpracował z ISIS odpowiedział krótko: nie! - Odnośnie zarzutu mojej współpracy z ISIS, to nie przyznaję się. Wiem co to jest Państwo Islamskie, ale moja wiedza wynika z informacji prasowych, z mediów. Jest ono znienawidzone przez Europejczyków, podobnie jak przez wielu muzułmanów w Europie - podkreślał Marokańczyk.

Mężczyzna przyznał się do pozostałych zarzutów - posiadania narkotyków i przewiezienia ich do Polski oraz posługiwania się dokumentem poświadczającym nieprawdę. Ale w tej ostatniej kwestii złożył wyjaśnienia, bo dokument którym dysponował Marokańczyk zawierał błędną datę jego urodzenia. - Tą kartę otrzymałem w czasie mojego pobytu w Wiedniu. Myślę, że doszło tam do zwyczajnej pomyłki, bo w urzędzie wpisano błędnie tylko jedną cyferkę z roku mojego urodzenia. Zamiast roku 1990 wpisano 1996. Zauważyłem ten błąd, ale powiedziano mi w kilku miejscach w Austrii, nawet w banku, że mogę to poprawić w dowolnej chwili. Zrezygnowałem z tego, bo w tym czasie w urzędach w Austrii było mnóstwo imigrantów z Syrii i wszędzie bardzo długo czekało się w kolejkach - mówił Maurad T. Oskarżony wyjaśniał także, że oryginalną swoją kartę pobytu wydaną w Austrii zostawił w mieszkaniu swojego kolegi, bo ta łatwo ulegała zniszczeniu i dlatego po Europie podróżował bez tego dokumentu. Sprawa dokumentów była jedyną, jaką Maurad T. zdecydował się przed sądem wyjaśnić. W pozostałych kwestiach odmówił składania zeznań. W związku z tym sędzia Magdalena Jagiełło odczytała wyjaśnienia złożone przez 28-latka w prokuraturze już po zatrzymaniu.

Mowa była między innymi o kilkukrotnych próbach przedostania się do Europy, o nielegalnych pobytach w Hiszpanii, Gracji, podróżach do Austrii i wreszcie także o podróżach do Polski. Maurad T. zdradził, że do Rybnika, gdzie 5 września 2016 roku został zatrzymany, przyjeżdżał niejednokrotnie do ... Katarzyny. - Moja żona Katarzyna urodziła się w Rybniku. Tutaj w Urzędzie Stanu Cywilnego wzięliśmy ślub - mówił oskarżony. Z jego wyjaśnień wynikało, że niejednokrotnie przyjeżdżał do Rybnika właśnie do ukochanej dziewczyny. Pierwszy raz, latem 2015 roku. - Raz  jechałem z Wiednia pociągiem lub autostopem do Rybnika ja, za tydzień Katarzyna przyjeżdżała do mnie. Te wizyty trwały zazwyczaj dzień lub dwa - mówił oskarżony.

Wśród terrorystów, z którymi współpracował Mourad T., miał być - zdaniem Prokuratury Krajowej - m.in. Abdelhamid Abaaoud - zaangażowany w wysyłanie bojowników i zwiadowców do krajów Europy oraz młodych muzułmanów na szkolenia wojskowe w Syrii. Sam wielokrotnie występował w materiałach propagandowych ISIS. Był podejrzewany także o organizację zamachów w Paryżu w 2015 roku. Abaaoud zginął 18 listopada 2015 roku podczas zasadzki pod Paryżem. Na liście terrorystów, z którymi miał zdaniem śledczych współpracować Mourad T., byli także m.in. Soufiane Amghar oraz Khalid Ben Larbi (zostali zabici w 2015 roku podczas obławy w Verviers w Belgii). - Mourad T. regularnie kontaktował się z tymi osobami, spotykał się z nimi i podejmował wspólnie z nimi działania związane z działalnością terrorystyczną - informowała w oficjalnym komunikacie Prokuratura Krajowa. - Między innymi w telefonie użytkowanym przez Mourada T. ujawniono pliki ze zdjęciami z instrukcjami dotyczącymi tworzenia urządzeń wybuchowych. Inicjowanej przy użyciu telefonu komórkowego - wytworzonej metodą chałupniczą - bomby. W telefonie były także zdjęcia obiektów, w których materiały wybuchowe miały być użyte - podkreślali przedstawiciele prokuratury.

I właśnie te ostatnie zdanie wczoraj, w czasie przerwy w rozprawie, sprostował prokurator oskarżający Maurada T. - Zdjęcia oskarżonego znajdowały się w telefonie i w laptopie, które były w tzw. bezpiecznym mieszkaniu, z którego korzystali przedstawiciele Państwa Islamskiego w Grecji - przekazał prokurator Paweł Leks. Co więc świadczy o tym, że zatrzymany w Rybniku Marokańczyk współpracował z ISIS? To nie tylko kontakty z aktywnymi jeszcze do niedawna członkami terrorystycznego ugrupowania, ale na przykład w chwili zatrzymania na jego ubraniach zabezpieczono ślady prochu. - Mam film zrobiony jeszcze w Casablance na którym widać jak mój kolega bawi się płonącymi pochodniami. Może ten proch pochodzi z tych pochodni. Może też być tak, że przeniósł się z sziszy którą paliłem, albo podczas grilla. Oświadczam, że nikt inny z mojej odzieży nie korzysta, nie nosi moich spodni, ani koszulek. Nie wiem, jak ten proch mógł się na ubrania przenieść - mówił oskarżony w czasie przesłuchania w prokuraturze. Przy T. znaleziono również narkotyki - m.in. marihuanę i haszysz. W związku tym także usłyszał prokuratorskie zarzuty. Kolejna rozprawa w sprawie Maurada T. odbędzie się w katowickim sądzie dziś. Mauredowi T. grozi do 8 lat więzienia.

WIĘCEJ NA TEMAT PROCESU MAURADA T. ZNAJDZIECIE W JUTRZEJSZYM WYDANIU NOWIN

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt
1

Komentarze

  • jan Jeżeli 03 kwietnia 2018 17:51Jeżeli "ruszył proces" to jest oskarżonym , a nie podejrzanym.

Dodaj komentarz