Do pracy w drogwce w Żorach skierowano policjantw z innych jednostek / Archiwum
Do pracy w drogwce w Żorach skierowano policjantw z innych jednostek / Archiwum

Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, potwierdziła, że 14 osób podejrzanych o korupcję w żorskiej drogówce opuściło areszt śledczy. - Nie ma jeszcze aktu oskarżenia. Wobec podejrzanych zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze, czyli poręczenia, nadzór policji oraz zakaz opuszczania kraju – powiedziała nam pani prokurator.

W tej czternastce jest 12 funkcjonariuszy żorskiej drogówki oraz dwie osoby podejrzane o wręczanie im łapówek. Oznacza to, że wszyscy oni staną przed sądem z wolnej stopy. Śledczy wyrazili zgodę, bo uznali, że zebrali już kompletny materiał dowodowi. Po kilku miesiącach spędzonych przez podejrzanych w areszcie tymczasowym, trudno im będzie mataczyć w sprawie.

Przypomnijmy, że pierwszych policjantów żorskiej drogówki ujęto we wrześniu zeszłego roku. Potem były kolejne zatrzymania, których dokonali funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Katowicach. Za kratki trafili niemal wszyscy mundurowi z wydziału w Żorach. Zarzutów nie usłyszała jedynie pani naczelnik.

Pozostali dwaj zatrzymani to osoby,które wręczyły łapówki. Odpowiedzialności karnej uniknęli ci, którzy sami powiadomili organy ścigania o tym, że dali funkcjonariuszom pieniądze.

- Z obecnych ustaleń śledztwa wynika, że łapówki przyjmowane były nie tylko w zamian za zachowania stanowiące naruszenie przepisów prawa, ale także udzielano łapówek w wyniku kierowania przez funkcjonariuszy Policji do sprawców wykroczeń drogowych żądań wręczenia takiej korzyści. Ustalono bowiem, że od wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariusze policji uzależniali odstąpienie od zatrzymania dokumentu prawa jazdy kierującego. W tych sytuacjach sprawcy byli karani za rzeczywiście popełnione wykroczenia, natomiast przyjęcie korzyści majątkowej ukierunkowane było na to, aby funkcjonariusze Policji nie dokonali zatrzymania prawa jazdy kierującego – mówiła niedługo po zatrzymaniach Joanna Smorczewska.

Komentarze

Dodaj komentarz