Bolesław Piecha / Barbara Kubica-Kasperzec
Bolesław Piecha / Barbara Kubica-Kasperzec



Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia, a obecnie eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, ponad rok temu oficjalnie zapowiedział, że odchodzi na emeryturę i w kolejnych wyborach już nie wystartuje. Chciał odpoczywać, spędzić czas z rodziną. Kiedy jednak PiS ogłosiło swoich kandydatów na liście śląskiej pod numerem 4 pojawiło się nazwisko: Piecha. I nie była to żadna literówka.



Powalczy o leki


- Postanowiłem się wytłumaczyć, skąd zmiana decyzji - mówił nam europoseł Bolesław Piecha w czasie specjalnej konferencji prasowej. Okazuje się, że spory wpływ na zmianę decyzji miała... rukola. I nie ma w tym zbyt wiele przesady.

- Wracałem z Brukseli i w jednej z gazet przeczytałem newsa, który dosłownie wbił mnie w fotel. Okazało się, że w rukoli, którą kupujemy chociażby w supermarketach, uczeni zidentyfikowali kilkadziesiąt, w okolicach 30, różnych bakterii. Ja zajmowałem się w Parlamencie Europejskim bezpieczeństwem żywienia, zdrowiem publicznymi i chemią, która jest przecież wszechobecna w naszej żywności. Zajmowałem się także lekami, a także tym czy Polacy, Europejczycy mają dostęp do leków tanich i dobrych. Bo czy wiecie, że w styczniu Ministerstwo Zdrowia opublikowało wykaz wyrobów medycznych zagrożonych brakiem dostępności na terytorium Polski? Na liście znajduje się 340 pozycji, w tym popularne antybiotyki, kilka rodzajów insuliny i leki na serce. Nie mogę pozwolić, by z powodu polityki wielkich koncernów i działających na ich rzecz lobbystów na polskim rynku zabrakło dobrych, tanich leków, które są nam potrzebne na już - mówi Bolesław Piecha, deklarując jednocześnie, że tymi działkami swojej dotychczasowej działalności wciąż chciałby się w PE zajmować.

- Mam doświadczenie, odnalazłem się w tych realiach i swoją wiedzę ekspercką chcę jeszcze wykorzystać - deklaruje.


Wszystkie ręce na pokład


I choć siła rukoli i siedzących w nich bakterii jest naprawdę spora, to nieoficjalnie mówi się, że spory wpływ na zmianę decyzji eurodeputowanego Bolesława Piechy miał prezes PiS Jarosław Kaczyński. To on miał namawiać posła ziemi rybnickiej do ponownego kandydowania. Czy tak rzeczywiście było?

- Ja jestem od początku członkiem PiS i wiem, że teraz w polityce potrzebne są wszystkie ręce na pokładzie. W kraju podział jest bardzo czytelny. Jest polityka nasza i polityka ludzi ukrywających się pod szyldem Koalicji Europejskiej. Bardzo mi jednak głupio, kiedy na liście tego komitetu widzę połowę Komitetu Centralnego PZPR. I to na czołowych miejscach. I to też mnie do kandydowania zmobilizowało. Bo jakim Europejczykiem jest Leszek Miller czy Włodzimierz Cimoszewicz? - pyta Piecha.


Do Parlamentu Europejskiego były wiceminister zdrowia będzie się chciał dostać z czwartego miejsca na liście. Przed nim są też znane postacie: jedynką ponownie jest europosłanka Jadwiga Wiśniewska, na drugim miejscu jest obecny wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Pod trójką znalazła się posłanka na Sejm ziemi rybnickiej Izabela Kloc. I choć wszyscy ci politycy są w regionie znani, to nikt nie ma wątpliwości, że siłą napędową listy i tak będzie znów Bolesław Piecha. To on był liderem list PiS w minionych latach do Sejmu, to on został wybrany senatorem w wyborach uzupełniających po Senatu po śmierci senatora Antoniego Motyczki. I to on ma sprawić, że w czasie majowych wyborów PiS na Śląsku znów będzie mógł unieść ręce w geście triumfu.

 

Barbara Kubica-Kasperzec

Komentarze

Dodaj komentarz