Śmierdzący problem? Trwa rekultywacja hałdy w Czerwionce

Nie da się ukryć, że hałdy są wpisane w krajobraz Czerwionki-Leszczyn. Mimo tego, że kopalnia "Dębieńsko" nie fedruje już od prawie dwudziestu lat, zwały pokopalniane zostały i mają się dobrze. Stanowią lokalną atrakcję turystyczną, a w niedalekiej przyszłości mogą zyskać zupełnie nowe oblicze.

Jednak zanim do tego dojdzie, hałda w Dębieńsku wymaga rekultywacji, która nie wzbudza entuzjazmu mieszkańców okolicy ze względu na nieprzyjemny zapach używanych w tym celu materiałów. - Smród roznosi się na całe miasto. To niezwykle gorący czerwiec. Teraz nie da się oddychać - skarży się mieszkaniec ulicy Furgoła. - Te odpady ponoć mają atesty z Warszawy. A gdyby im w Warszawie postawić taką ciężarówkę z "atestowanymi nawozami", zapewniam, że ktoś coś w tej sprawie by zrobił - dodaje. To nie jedyny głos oburzenia. Na fanpage'u Stowarzyszenia proekologicznego "Zielone Miasto" w Czerwionce-Leszczynach wielu mieszkańców Czerwionki oraz Dębieńska wymienia uwagi na temat nieprzyjemnego zapachu unoszącego się po okolicy.

- Mam nadzieję, że dziś ten problem już jest niebyły. Smród był problemem, sam mogłem to odczuć, ale był obecny tylko przez parę dni, podczas których nawożono teren zwału - powiedział nam Andrzej Raudner, wiceburmistrz miasta i gminy Czerwionka-Leszczyny. - Mam nadzieję, że na rekultywację znajdzie się jakiś inny sposób i będziemy mogli odstąpić od tej uciążliwej metody.

Jak wyjaśnia Andrzej Raudner, materiał użyty do rekultywacji był przywieziony próbnie. Miasto czeka jeszcze na wynik kontroli WIOŚ, która miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Dopiero po otrzymaniu wyników kontroli i w porozumieniu z firmą ZOWER miasto podejmie kolejne decyzje w sprawie rekultywacji dębieńskiej hałdy. W piątek (28 czerwca) zaprzestano już rozścielania tego materiału. Był on rozkładany testowo w różnych miejscach różnymi metodami. Zostało jedno miejsce, gdzie należy jeszcze uzupełnić lukę, co firma ZOWER ma zrobić w poniedziałek 1 lipca.

- Użyty materiał został przebadany, ma wymagane certyfikaty, jest zatwierdzony przez Ministra Środowiska. Pochodził z kompostowni. Dodatkowo też nie zawiera żadnych szkodliwych substancji, choć zapach jest naprawdę uciążliwy, i z tym nie można się nie zgodzić - mówił Andrzej Raudner. - Dlatego też będę za tym, by więcej go nie stosować. To, że rekultywacja hałdy trwa właśnie teraz, w czasie największych upałów, to rzeczywiście sprawa budząca kontrowersje. Ten materiał jeszcze wymaga przykrycia humusem, ostateczną warstwą. Wcześniej firma ZOWER nie potrafiła pozyskać odpowiedniej ilości tego materiału, dlatego tak niefortunnie się złożyło, że rekultywacja trwała w tak niesprzyjającym czasie. Gdy wykorzystywany materiał jest naturalny, następuje proces gnilny, i stąd ten nieprzyjemny zapach. Jednak to działa w dwie strony: przy wysokich temperaturach nawóz osusza się szybciej i ten fetor szybciej znika.

Prace przy rekultywacji zwału pokopalnianego na razie zostały przerwane aż do czasu ustalenia, jakimi metodami należy je kontynuować, zatem na razie to koniec problemów z nieprzyjemnym zapachem.

Jak się okazuje, rekultywacja jest elementem przygotowania hałdy pod dalekosiężne plany gminy.

- Ten teren ma być przeznaczony na cele rekreacyjno-sportowe. Tam mają powstać ścieżki rowerowe i ścieżki dla biegaczy, a także punkt widokowy. Aktualnie trwająca rekultywacja jest przeprowadzana w celu zazielenienia terenu zwału i przygotowania go pod przyszłe inwestycje - wyjaśnia Andrzej Raudner.

To jednak dosyć długofalowe plany, których realizację przewiduje się na kilka lat. Miasto zmienia nieco projekt budowy hałdy, by jak najlepiej dostosować ją do współczesnych realiów i potrzeb mieszkańców. Zamiana zwału pokopalnianego w miejsce rekreacji to pomysł, który świetnie sprawdził się w Rudzie Śląskiej. Na uczynienie z hałdy w Czerwionce-Leszczynach atrakcji dla turystów oraz mieszkańców na razie jest tylko pomysł - który, miejmy nadzieję, doczeka się realizacji.

Galeria

Image alt Image alt Image alt Image alt Image alt

Komentarze

Dodaj komentarz