Kiedy mężczyzna kocha kobietę, jest zdolny do wszystkiego. A przynajmniej do depilacji pleców, kiedy żona postawi ultimatum: jedziesz ze mną na egzotyczne wakacje, ale nie z takim „dywanem” pod koszulką! Takie ultimatum usłyszał od żony Jarek Cyba z kabaretu Dno. No i na żywo na Ryjku depilował sobie plecy, komentując siarczyście swoje bóle do melodii „When a Man Loves a Woman”. To był ostatni skecz piątkowego konkursu i został najwyżej oceniony. Posypały się „dziesiątki” - najwyższe noty, jakie mogą przyznać kabarety.
W trzeciej konkurencji wiatru w żagle nabrał rybnicki Kałasznikof, prezentując skecz o tym jak zięć (Łukasz Zaczek) postanawia zbliżyć się do swojej teściowej (Beata Kabzińska). Ciekawostka – każdy skecz naszej rybnickiej ekipy zapowiada jakaś znana postać (Ewa Błachnio, Irek Bieleninik i inni).
Świetny jest kabaret Chyba, autorzy m.in. skeczu o fachowcach budowlanych – temat stary jak co najmniej serial „Alternatywy”, ale podany na świeżo.
Podobać się może Czołówka Piekła ze swym momentami mocno absurdalnym humorem. Dobry poziom utrzymuje Czesuaf, hitem może być skecz o kelnerze w stylu niemych filmów.
Trzeba odnotować zmianę na stanowisku konferansjerów. Młodych Panów zastąpił Mariusz Kałamaga, który w piątek wystąpił w różowym wdzianku. Jest „grubiej”, w sensie żartów i sposobu prowadzenia.
Wydarzeniem był wieczór improwizacji, w którym po raz pierwszy od zakończenia działalności na jednej scenie stanęli artyści kabaretu Limo. Łezka zakręciła się w oku.
Dziś (sobota) druga część Konkursu Głównego. Późnym wieczorem poznamy zwycięzców Ryjka. Potem Konkurs o Melodyjną Nagrodę im. Artura i na sam koniec, pewnie koło północy, Ryjkowy Wieczór Magii: PAN LI – Iluzja, Magia, Alkohol…
Komentarze