Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne

Znamy historię zatonięcia wielkiego statku pasażerskiego „Titanica” 17 kwietnia 1912 roku. Dnia 12 kwietnia 1912 roku wyruszył on w swój dziewiczy rejs z Anglii do Nowego Jorku. Po pięciu dniach ten wspaniały kolos ludzkiej techniki znalazł się na dnie oceanu. Zderzył się z górą lodową i zatonął. Utonęło wraz z nim około 1500 osób. Statek ten nie miał zatonąć… „Ani sam Bóg go nie zatopi” – taki napis miał być umieszczony na burcie statku przed malowaniem kadłuba. Wypadek ten – to przestroga dla świata, że „Bóg nie pozwoli się z siebie naśmiewać”.

W roku 1946 dokonano w USA ciekawej operacji na osiemnastoletnim chłopcu. Mimo swego wieku miał on zaledwie 130 cm wysokości, ważył 35 kg i wyglądał na dziewięcioletnie dziecko. Lekarze nie znali przyczyny, która zahamowała jego rozwój. Wreszcie okazało się, że na skutek silnego uderzenia piłką w pierś i wewnętrznego krwawienia wytworzyła się wokoło serca wapienna skorupa grubości 3 mm. Była ona tak twarda, że w czasie operacji złamał się na niej skalpel. Trzeba było kruszyć ją kleszczami. Bardzo rzadki to wypadek w medycynie.

Ale niestety, częsty w życiu duchowym. Serca ludzkie powlekają się skorupą egoizmu, fałszu i zakłamania. Ludzkie stają się podobni do owych portretów malowanych przez Picassa – o wielu twarzach… Trzeba się leczyć i bronić przed tym niebezpieczeństwem. Trzeba podleczyć swój umysł i serce, wprowadzić harmonię między słowem a czynem, między wiarą a życiem, między formą a treścią – by nasza doskonałość miała fundament, by upodobnić się do Chrystusa, by nie być na zawsze przez Niego odrzuconym.

Warto także uświadomić sobie prawdę, że „Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodzić”. Jeżeli chcemy dbać o nasz wizerunek, to musimy wiedzieć, że Bóg jest Tym, którego ocena dla nas jest najważniejsza. Ludzie, których spotykamy sądzą nas tylko z pozorów. O pozory dbali faryzeusze. To właśnie im zależało, aby przed ludźmi dobrze wyglądać – powłóczyste szaty, zaszczytne miejsca na ucztach, modlitwa w miejscach, gdzie ludzie zobaczą i pochwalą. We współczesnym świecie wzrosła liczba osób, które sądzą tylko i wyłącznie z pozorów. Nie wolno nam przejmować się ich, często mylną i krzywdzącą oceną.

Żyć prawdą to żyć zgodnie z przykazaniem miłości Boga i bliźniego. Takie życie, które trzyma się tych zasad, na pewno podoba się Panu Bogu. Jezus przestrzega nas przed udawaniem oraz przed tym, aby nie było dla nas ważne „co ludzie powiedzą”. Mając czyste serce mogę spać snem sprawiedliwego. Faryzeusze tylko i wyłącznie spoglądali na zewnętrzną stronę postawy człowieka. Jezus przypomina nam, że wnętrze jest ważniejsze. Bogate w miłość wnętrze człowieka przełoży się na jego zewnętrzną postawę. Jeżeli będę miał serce przepełnione miłością to właśnie nią będę się dzielił z otaczającym mnie światem.

Zbliżająca się uroczystość Wszystkich Świętych niech nas zachęci do tego, abyśmy byli godni w oczach Pana Boga otrzymać zaproszenie do Królestwa Niebieskiego, do Królestwa Prawdy i Miłości. Nikogo na tej drodze do nieba nie przekreślajmy. Módlmy się za tych, którzy z tej drogi zeszli i błądzą po różnych bezdrożach prowadzących nie wiadomo dokąd, a sami prośmy Pana o potrzebne łaski, abyśmy zawsze trwali w drodze do Królestwa Prawdy.

ks. Marek Noras


Geneza kultu świętych w kościele

W początkach chrześcijaństwa nie oddawano czci publicznej nikomu ze stworzeń ani ludziom, ani nawet aniołom. Kierowano jedynie kult do Pana Boga i Jezusa Chrystusa. Spośród świętych Pańskich na pierwszym miejscu doznają czci męczennicy. Spisuje się okoliczności ich śmierci w tak zwanych Aktach męczeństwa, stawia się im nagrobki, wzywa się ich pośrednictwa. Męczenników bezimiennych było bardzo wielu, dlatego Kościół w Antiochii wpadł na pomysł, aby razem w jednym dniu obchodzić ich wspomnienie. Już w IV wieku poświęcono tam ku ich czci pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. Była to więc pierwsza uroczystość Wszystkich Świętych Męczenników, którzy oddali życie dla Chrystusa, a których nie wspominano w martyrologiach miejscowych, ani w kanonie Mszy świętej.

Na Zachodzie myśl ta znalazła urzeczywistnienie, kiedy papież św. Bonifacy IV, starożytną świątynię rzymską, poświęconą czci wszystkich bóstw (Panteon) dnia 13 maja 609 roku poświęcił jako świątynię katolicką ku czci Matki Bożej i świętych męczenników. W wieku VIII poszerzono ten tytuł na kościół Matki Bożej, męczenników i wszystkich sprawiedliwych. Wreszcie papież Jan XI w 835 roku ustanowił osobne święto ku czci Wszystkich Świętych, wyznaczając na dzień im poświęcony 1 listopada.

ks. Marek Noras


Wiersz: Śpieszmy się

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy

tylko co nieważne jak krowa się wlecze

najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje

potem cisza normalna więc całkiem nieznośna

jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy

kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

 

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna

zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście

przychodzi jednocześnie jak patos i humor

jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej

tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu

jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon

żeby widzieć naprawdę zamykają oczy

chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć

kochamy wciąż za mało i stale za późno

 

Nie pisz o tym zbyt często, lecz pisz raz na zawsze

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

i ci, co nie odchodzą nie zawsze powrócą

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości

czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnią pierwszą

ks. Jan Twardowski


Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych

W Martyrologium Rzymskim czytamy na ten dzień: „Dzisiaj wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych. Kościół, wspólna i kochająca Matka, oddawszy należną cześć wszystkim swoim dzieciom, radującym się już w niebie, stara się teraz gorącymi modłami do Chrystusa, swego Pana i Oblubieńca, przyjść z pomocą wszystkim jeszcze w czyśćcu cierpiącym, aby jak najrychlej mogli dojść do społeczności z błogosławionymi w radości wiekuistej”.

W tym jednym zdaniu mamy wytłumaczony cały sens Dnia Zadusznych. Kościół przypomina nam tajemnicę czyśćca i mobilizuje wszystkie swoje dzieci na ziemi do niesienia pomocy tym zmarłym braciom, którzy potrzebują od nas pomocy. Tak przeto liturgia tego dnia jest uzupełnieniem i rozszerzeniem tajemnicy świętych obcowania.

Uroczystość tę zainicjował św. Odilon (+1048), czwarty z kolei opat słynnego klasztoru benedyktyńskiego z Cluny we Francji. Rychło te szczęśliwy pomysł przejęły wszystkie klasztory, zależne od Cluny, potem wszystkie klasztory benedyktyńskie. W ślad za ich przykładem poszły inne zakony i diecezje, także w wieku XIII święto stało się zwyczajem powszechnego Kościoła na Zachodzie. Geneza tego dnia jest wręcz przeciwna od dziejów historii uroczystości Wszystkich Świętych. Tam inicjatywa wyszła odgórnie, od zwierzchności Kościoła. To natomiast powstało dzięki prywatnej inicjatywie, a potem powszechnemu zwyczajowi. Na dzień modłów za zmarłych św. Odilon wyznaczył dzień najbliższy po Wszystkich Świętych. Kościół tez zwyczaj usankcjonował przez ustanowienie święta, obowiązującego cały Kościół łaciński. Papież Benedykt XV w 1915 roku zezwolił, aby każdy kapłan tego dnia mógł odprawić trzy Msze Święte w intencjach zmarłych.


Biblijna myśl tygodnia

/tekst piosenki nieznanego autora/

Ojcowski dom to istny raj,

Dar ojca niebieskiego,

Chociażbyś przeszedł cały świat,

Nie znajdziesz piękniejszego!

 

Tuś się dziecino pierwszy raz

Do matki uśmiechnęła;

Tuś się uczyła Boga znać,

Tuś modlić się zaczęła.

 

Tutaj na każdym kroku cię

Oczy ojcowskie strzegły,

Tutaj w zabawach ciągłych ci

Dni twoje młode biegły.

 

A gdy ci przyjdzie wynieść stąd

I odejść w świat daleki:

Ojcowski dom, dziecino miej

W pamięci twej na wieki.

Komentarze

Dodaj komentarz